No tak, za oknem coraz chłodniej, wręcz mroźno, wielkimi krokami nadchodzi zima. A ja mam propozycję na słodkie dogrzanie się :) oj nie można się oprzeć!
Wiele pracy nie trzeba, sakiewka ze złotem też nie potrzebna, wystarczy mieć tylko
- jabłko,
- pomarańczę,
- rodzynki,
- cynamon,
- miód,
- cukier,
no i oczywiście
- sprawny piekarnik ;)
Nożem odcięłam czubek jabłka, tak aby powstała ładna "pokrywka". Łyżką do lodów wydrążyłam jabłko, usuwając pestki i ustawiłam na naczyniu żaroodpornym. Miąższ jabłka oraz pomarańczę pokroiłam na mniejsze kawałki i wszystko wrzuciłam na patelnię. Na małym ogniu podsmażałam owoce, dodałam garść rodzynek, polałam dwiema łyżkami miodu, całość posypałam łyżeczką cynamonu i łyżką cukru brązowego. Całość pięknie skarmelizowała się :) "Farsz" umieściłam w wydrążonym jabłku i wstawiłam do pieca rozgrzanego do 180 stopni. Trzymałam w piekarniku do czasu zarumienienia się jabłka (około 20 minut).
Słodki deser, bez czekolady!
Rozpływający się w ustach, ciepły i POWTARZAM słodki przysmak! :)
Niejeden łakomczuch da się namówić na takie cudo ;)
Marsz do kuchni! :D
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz