niedziela, 15 lutego 2015

Odkrycia sandomierskie ;)

Niedzielny wieczór to moment, kiedy każdy kręci nosem bo wielkimi krokami zbliża się poniedziałek, czyli praca, koniec lenistwa, przyjemności, a czas na 5-dniową harówę :| Ja tym bardziej kręcę nosem, bo skończyły się ferie czyli nie jestem tylko po weekendzie, ale po 2-ch tygodniach lenistwa. Hmmm lenistwa, nie lenistwa, bo sporo się działo, ale w moim życiu znajdzie się także moment na jakąś podróż, wycieczkę, wyjazd. Tym razem z moją rodziną spędziłam weekend w Sandomierzu. Udało mi się odkryć dwa super miejsca, które właśnie w tym momencie chciałabym przybliżyć.
Na pierwszy strzał idzie Cafe Mała na ulicy Sokolnickiego 3 (bardzo niedaleko rynku, można powiedzieć, że na rynku ;) ). Jak sama nazwa wskazuje jest to niewielka kawiarenka, ale w niej same cuda <mniam>.
W celu rozgrzania się zamówiłam herbatę z cytrusami, cynamonem, imbirem w cenie 12 zł (chyba tyle, niestety paragon został wyrzucony, zanim się zorientowałam, że może mi być potrzebny :/ ). Herbata była naprawdę bogata w zimowe smaki :D


a do tego zupełne przeciwieństwo bo ... LODY :D ale lody podane z ciepłym sosem malinowym. Pychotki <omnomnom> tylko dlaczego tych pyszności było tak mało!!?? ;)


Tymek, mój 4-letni smakosz zażyczył sobie lody truskawkowe i waniliowe z owocami, pucharek w mig był pusty, co oznaczało, że smakowało :)


Klimat w kawiarence naprawdę bardzo przyjemny, żywe kolory i kącik dla dzieciaków :) co dla mnie ma ogromne znaczenie, ponieważ nie zawsze Tymek ma ochotę z nami siedzieć przy stoliku :)
Nie ukrywam, że zerkałam też na inne stoliki i każdy oblizywał się, z ochotą jedli naleśniki, czy pili owocowe smoothie :) POLECAM! Całe Mała można znaleźć na FB.

Kolejnym miejscem którym zachwyciłam się właśnie dziś to Bistro Podwale, które swoim wyglądem, kształtem na zewnątrz przypominał mi dom Hobbitów ;) Kto ciekawy zapraszam na ich profil na FB lub na www.bistropodwale.pl jest galeria ze zdjęciami :) Pierwsze co przykuło naszą uwagę (moją, męża i Tymka też ;) ) był nowoczesny wystrój z rzucającym się w oczy kącikiem dla dzieci!!! - bardzo ważny szczegół, zwłaszcza dla pociechy ;) Od razu poczuliśmy się dobrze, a zasiadając na wygodnych fotelach mogliśmy zrelaksować się na maxa!


Zamówienie było na słodko, chociaż słyszałam (podglądam i podsłuchuję oj nie dobra ja :P ), że mają bardzo dobre jedzenie, np. krem z pieczonych buraków i jabłek lub grillowana pierś z kurczaka w sosie cydrowym z pieczonym jabłkiem :D, ale nie zamawialiśmy nic obiadowego bo obiad czekał na nas u cioci. Tak więc zażyczyliśmy sobie kawkę Americana, herbatę cynamonową z cytrusami, imbirem, miodem i Bóg jeden wie z czym jeszcze, dla Tymka sok z jabłek sandomierskich ;) creme brulee (8,00 zł) i torcik czekoladowo miętowy (8,00 zł).









 Wszystko było doskonałe!!!


POLECAM Wam również to miejsce, no i oczywiście polecam Wam Sandomierz :) niewielkie, ale urokliwe miasto :) Ja jeszcze tam wrócę... My jeszcze tam wrócimy! :D :) :) :)


Ps. Odnośnie wcześniejszego posta nie samą dietą i ćwiczeniami żyje człowiek ;)