piątek, 30 października 2015

Szybkie i smaczne :)

Nie masz czasu na wielkie gotowanie? Marzy Ci się coś smacznego i "fit" ? :D
Czas skusić się na pyszną sałatkę :)

Składniki:
- mieszanka sałat,
- suszone pomidory,
- awokado,
- słonecznik,
- mozzarella,
- oliwa z oliwek, 
- pieprz,
- sól.


niedziela, 18 października 2015

Mega szybkie ciasto kakaowe

Kto nie lubi słodyczy, ciastek, czekolady, cukierków i wszystkiego tego co osładza nam życie? Oj chyba nie ma takiej osoby i myślę, że nawet osoba mega fit raz po raz pozwala sobie na tego typu grzeszki... tak tak, tylko oni nazywają to zgrabnie "cheat day" lub "cheat meal" ;) :)
Ostatnio znalazłam w sieci, bardzo szybkie i proste ciasto kakaowe, bez dodatku jajek!

Potrzebne składniki:
- 300 gr mąki
- 200 gr cukru
- 150 ml oleju
- 250 ml wody
- 50 gr gorzkiego kakao
- 1 łyżeczka cynamonu ( opcjonalnie)
- 1 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody w proszku

Wykonanie:
Suche składniki połączyć ze sobą, następnie wlać mokre składniki i wszystko wymieszać dokładnie łyżką :) Gotową masę wlać do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Piec 45 minut w piekarniku rozgrzanym do 170 stopni :)

Opcjonalnie można bawić się z polewą czekoladową, albo lukrem.



UWAGA!
Ciasto uzależnia! :) :) :) Jest lekko wilgotne, mięciutkie i pyyyyszne :)

niedziela, 4 października 2015

W poszukiwaniu pysznych miejsc - Kraków

Korzystając z przepięknej pogody, podbiliśmy Kraków :) Jesień tego roku nas rozpieszcza! To fakt :) Dość często bywamy w Krakowie ale mogę stwierdzić, że pomimo tych tłumów, lubię to miasto. Przy takiej pogodzie nic nie przeszkadza ;) Ale tym razem zamiast spacerować po rynku (byliśmy, ale chwilę), wybraliśmy bardziej "zielone" miejsce, a mianowicie Ogród botaniczny :) Jeszcze mało jesienny, ale piękny :) Wróciły wspomnienia sprzed ponad 7 lat, kiedy tydzień po ślubie ja i mój husband "strzelaliśmy" sobie właśnie w tym miejscu fotki. WRRRRÓĆ fotki nam "strzelał" fotograf ;) ;) ;)




W trakcie spaceru zaczęło burczeć w brzuszku ;) Tak więc nadszedł czas na odwiedzenie nowych miejsc, jeszcze nie sprawdzonych przez nas, ale polecanych przez internautów :)
Domowa kuchnia serwowana na ul. Straszewskiego 28, czyli "Smakołyki". Bardzo fajnie zaaranżowane miejsce, co ważne z kącikiem dla dzieci. Kącik wprawdzie nie był jakiś mega duży, ale był i to już jest plus :)


Wraz z moimi "towarzyszami" wycieczki wybraliśmy danie dnia, które składa się z zupy, drugiego dania i kompotu :) Dzisiaj podawany był rosół, ziemniaki, surówka i devolay, a jako popitka kompot chyba z rabarbaru ;) ale baaaardzo dobry!!!
Co ważne mogłam sobie zmienić zupę, ponieważ nie kocham rosołu (zjem wszystko, ale jak mam wybór to chętnie z niego korzystam ;) ) mogłam wziąć pomidorową.
Rosół zdaniem mojego taty i husband`a rewelacja :) Ja również mogę polecić z całego serca pomidorową, była lekko pikantna, a ryż al dente, gdzie zazwyczaj jest rozgotowany.
Drugie danie, nieco mnie rozczarowało, nie znalazłam masła w moim devolay (wyparował), a ziemniaki też nie podbiły mojego serca, natomiast surówka z czerwonej kapusty bardzo smaczna. Kompot jak wspomniałam wcześniej rewelka!!! Tymcio mój wybrał naleśniki z serem (11 zł) i był zadowolony z nich :) 
W trakcie oczekiwania na dania mieliśmy okazję usłyszeć grę na fortepianie ot taka niespodzianka :O
Ostatecznie mimo mojego "ale" do drugiego dania miejsce "Smakołyki" mogę polecić. Cena za danie dnia 16 zł, a to nie jest wygórowana cena jak na obiad w Krakowie.



































Przelot przez rynek i ...


... i czas na deser :) A deser skonsumowany w pijalni kawy i czekolady Choco Cafe na ul. Wiślnej 8, bardzo blisko rynku :) Wybraliśmy:
Choco FIT - świeże owoce, 3 gałki lodów (masakrycznie pysznych!), jogurt i mussli owocowe. Cena 14 zł.










Gorąca czekolada z piankami marshmallows. Cena 11,50 zł.


Mus brzoskwiniowy z lodami waniliowymi - cena 11,00 zł.


Bardzo przyjemne miejsce, gdzie można odpocząć, wyciszyć się i odpłynąć :) :) :)
UWAGA! Kącik dla dzieci wypasiony :P


Kończąc ten post, chciałam wszystkim polecić jeszcze jedno miejsce, już nie kulinarne, ale historyczne (mimo to nie nudne :P ). Kopiec Kościuszki. Widoki przepiękne!!! Wstępnie nie chciałam tam jechać, ale teraz nie żałuję :)



POZDRAWIAM(Y)!!!

piątek, 2 października 2015

Co by tu zjeść?

Oj to (prawie) codzienne pytanie chodzące mi po głowie ... co zjeść? co zrobić na obiad? Napisałam prawie, bo czasem stołujemy się u mamusi, a czasem podjedziemy gdzieś "na miasto" i wtedy większego problemu nie ma ;) Ale ileż można? Trzeba w końcu coś upichcić, ale CO? 
Dzisiaj, tak przy piątku, też miałam ten dylemat. Przysiadłam do moich zbiorów książkowych, ale czytając to wszystko, a co gorsza oglądając te kolorowe zdjęcia, przewracało się w brzuchu, a w lodówce mojej najwięcej to było światła :|  Gdzie mi tam do tofu, fig, czy innych wymyślnych składników ;)


W końcu zapytałam mojego Tymka pięcioletniego na co ma ochotę, ot tak :) Oczywiście istniało ryzyko, że powie naleśniki (a to, to ja nieeee, to mój husband robi the best), makaron z serem (ileż można, w jego przypadku) czy inne słodkości. Ale nie! Tymek powiedział "zupa pomidorowa". O! Zupa pomidorowa :) No i w przeciągu kilku chwil powstała pyszna, warzywna i mega pomidorowa, zupa pomidorowa :) :) :):D


Przepis:
  • Do garnka wrzuciłam pokrojoną marchewkę, pietruszkę, por, seler, ziele angielskie i liść laurowy. Wszystko zalałam wodą i gotowałam do momentu powstania bulionu warzywnego. 
  • Na patelnię wlałam odrobinę oliwy z oliwek i dodałam posiekaną cebulę. Sparzone pomidory, obrane ze skórki pokroiłam i wrzuciłam na rozgrzaną patelnie z przysmażoną wcześniej cebulką :) Przyprawiłam solą, pieprzem i bazylią.
  • Zawartość patelni połączyłam z pyrkającym bulionem warzywnym. Dodałam pół szklanki soku pomidorowego.
  • Doprawiłam solą do smaku i gotowe :) :) :)