Oj to (prawie) codzienne pytanie chodzące mi po głowie ... co zjeść? co zrobić na obiad? Napisałam prawie, bo czasem stołujemy się u mamusi, a czasem podjedziemy gdzieś "na miasto" i wtedy większego problemu nie ma ;) Ale ileż można? Trzeba w końcu coś upichcić, ale CO?
Dzisiaj, tak przy piątku, też miałam ten dylemat. Przysiadłam do moich zbiorów książkowych, ale czytając to wszystko, a co gorsza oglądając te kolorowe zdjęcia, przewracało się w brzuchu, a w lodówce mojej najwięcej to było światła :| Gdzie mi tam do tofu, fig, czy innych wymyślnych składników ;)
W końcu zapytałam mojego Tymka pięcioletniego na co ma ochotę, ot tak :) Oczywiście istniało ryzyko, że powie naleśniki (a to, to ja nieeee, to mój husband robi the best), makaron z serem (ileż można, w jego przypadku) czy inne słodkości. Ale nie! Tymek powiedział "zupa pomidorowa". O! Zupa pomidorowa :) No i w przeciągu kilku chwil powstała pyszna, warzywna i mega pomidorowa, zupa pomidorowa :) :) :):D
Przepis:
- Do garnka wrzuciłam pokrojoną marchewkę, pietruszkę, por, seler, ziele angielskie i liść laurowy. Wszystko zalałam wodą i gotowałam do momentu powstania bulionu warzywnego.
- Na patelnię wlałam odrobinę oliwy z oliwek i dodałam posiekaną cebulę. Sparzone pomidory, obrane ze skórki pokroiłam i wrzuciłam na rozgrzaną patelnie z przysmażoną wcześniej cebulką :) Przyprawiłam solą, pieprzem i bazylią.
- Zawartość patelni połączyłam z pyrkającym bulionem warzywnym. Dodałam pół szklanki soku pomidorowego.
- Doprawiłam solą do smaku i gotowe :) :) :)
Z podsmażanymi na patelni pomidorami jeszcze nie robiłam! Ha! Inspirujesz! :D
OdpowiedzUsuńKochana ja też nigdy nie robiłam takiej pomidorowej :P Za każdym razem wszystko robię inaczej, dlatego nigdy mi się nie udaje zrobić czegoś tak samo :/ a to moja bolączka.... w momencie kiedy mam zrobić jakieś popisowe danie, które wcześniej mi się udało, stresuje się mega bo nie wiem czy mi wyjdzie :P
Usuń