Korzystając z przepięknej pogody, podbiliśmy Kraków :) Jesień tego roku nas rozpieszcza! To fakt :) Dość często bywamy w Krakowie ale mogę stwierdzić, że pomimo tych tłumów, lubię to miasto. Przy takiej pogodzie nic nie przeszkadza ;) Ale tym razem zamiast spacerować po rynku (byliśmy, ale chwilę), wybraliśmy bardziej "zielone" miejsce, a mianowicie Ogród botaniczny :) Jeszcze mało jesienny, ale piękny :) Wróciły wspomnienia sprzed ponad 7 lat, kiedy tydzień po ślubie ja i mój husband "strzelaliśmy" sobie właśnie w tym miejscu fotki. WRRRRÓĆ fotki nam "strzelał" fotograf ;) ;) ;)
W trakcie spaceru zaczęło burczeć w brzuszku ;) Tak więc nadszedł czas na odwiedzenie nowych miejsc, jeszcze nie sprawdzonych przez nas, ale polecanych przez internautów :)
Domowa kuchnia serwowana na ul. Straszewskiego 28, czyli "
Smakołyki". Bardzo fajnie zaaranżowane miejsce, co ważne z kącikiem dla dzieci. Kącik wprawdzie nie był jakiś mega duży, ale był i to już jest plus :)
Wraz z moimi "towarzyszami" wycieczki wybraliśmy danie dnia, które składa się z zupy, drugiego dania i kompotu :) Dzisiaj podawany był rosół, ziemniaki, surówka i devolay, a jako popitka kompot chyba z rabarbaru ;) ale baaaardzo dobry!!!
Co ważne mogłam sobie zmienić zupę, ponieważ nie kocham rosołu (zjem wszystko, ale jak mam wybór to chętnie z niego korzystam ;) ) mogłam wziąć pomidorową.
Rosół zdaniem mojego taty i husband`a rewelacja :) Ja również mogę polecić z całego serca pomidorową, była lekko pikantna, a ryż al dente, gdzie zazwyczaj jest rozgotowany.
Drugie danie, nieco mnie rozczarowało, nie znalazłam masła w moim devolay (wyparował), a ziemniaki też nie podbiły mojego serca, natomiast surówka z czerwonej kapusty bardzo smaczna. Kompot jak wspomniałam wcześniej rewelka!!! Tymcio mój wybrał naleśniki z serem (11 zł) i był zadowolony z nich :)
W trakcie oczekiwania na dania mieliśmy okazję usłyszeć grę na fortepianie ot taka niespodzianka :O
Ostatecznie mimo mojego "ale" do drugiego dania miejsce "Smakołyki" mogę polecić. Cena za danie dnia 16 zł, a to nie jest wygórowana cena jak na obiad w Krakowie.
Przelot przez rynek i ...
... i czas na deser :) A deser skonsumowany w pijalni kawy i czekolady
Choco Cafe na ul. Wiślnej 8, bardzo blisko rynku :) Wybraliśmy:
Choco FIT - świeże owoce, 3 gałki lodów (masakrycznie pysznych!), jogurt i mussli owocowe. Cena 14 zł.
Gorąca czekolada z piankami marshmallows. Cena 11,50 zł.
Mus brzoskwiniowy z lodami waniliowymi - cena 11,00 zł.
Bardzo przyjemne miejsce, gdzie można odpocząć, wyciszyć się i odpłynąć :) :) :)
UWAGA! Kącik dla dzieci wypasiony :P
Kończąc ten post, chciałam wszystkim polecić jeszcze jedno miejsce, już nie kulinarne, ale historyczne (mimo to nie nudne :P ).
Kopiec Kościuszki. Widoki przepiękne!!! Wstępnie nie chciałam tam jechać, ale teraz nie żałuję :)
POZDRAWIAM(Y)!!!